"Sprawa Dantona" w reż. Jana Klaty z wrocławskiego Teatru Polskiego na festiwalu NET w Moskwie. Pisze Ałła Szenderowa w moskiewskim dzienniku Kommiersant.
Jan Klata, amator fars i utalentowany mistrz odbrązowienia mitów, we wrocławskim Teatrze Polskim najwyraźniej postawił sobie za cel rewizji wszystkich kluczowych wydarzeń historii. W "Transferze!" [recenzentka omyłkowo przypisuje realizację "Transferu" Teatrowi Polskiemu, a nie Współczesnemu we Wrocławiu] ambicje i egoizm światowych przywódców były uwypuklone poprzez tragedie prawdziwych ludzi: uczestniczący w spektaklu staruszkowie - świadkowie wydarzeń - opowiadali, jak decyzje konferencji jałtańskiej okaleczyły ich życie. W "Sprawie Dantona" panu Klacie udało się odwrócić całkiem tradycyjną sztukę Stanisławy Przybyszewskiej (według niej swego czasu Andrzej Wajda nakręcił film) w taki sposób, że "rzeczywistymi świadkami", już nie jedno stulecie wyplątującymi się z następstw Wielkiej Rewolucji Francuskiej, czują się sami widzowie. "Wie pan, co pan tym terrorem zmiażdży? Handel i przemysł. Sprowadzi pan bankructwo, które kraj popamięt