Na czym więc polegało Stefana Treugutta czytanie spektakli "do oporu", "na wylot"? Przedmiotem analizy zawsze był dla niego spektakl, nie dramat. Co nie znaczy, że nie odnosił się także do wersji kanonicznej tekstu. Dramat, ewentualne uwagi autora na temat własnego dzieła były dla niego punktem odniesienia - pisze Maria Napiontkowa w Teatrze.
W wykładzie inauguracyjnym "Res nostra agitu", wygłoszonym w warszawskiej szkole teatralnej na rozpoczęcie roku akademickiego 1984/85, Stefan Treugutt przywołał - jako przydatną "dla każdego twórcy w kręgu teatru" - opinię Romana Jakobsona, definiującą istotę filologii jako umiejętność powolnego czytania, czyli "czytania dociekliwego, na wszystkie strony". Wyjaśniał przyszłym aktorom, reżyserom i krytykom, czym winno być teatralne "czytanie do oporu", różnorodne zgłębianie tekstu, od lektury powierzchownej, jakby poza czasem, czysto formalnej, przez czytanie dzieł dramatycznych w kontekście tradycji literackiej i kulturowej, aż po lekturę "techniczną" (uwzględniającą rytm, oddech, gest). Nie były to czysto teoretyczne rozważania filologa, historyka literatury, ale uwagi poparte wieloletnim doświadczeniem recenzenta teatralnego, opowieść o własnej metodzie czytania tekstu teatralnego, czyli przedstawienia. Stefan Treugutt był uczniem profesora Wa