EN

30.01.2018 Wersja do druku

Zaremba przed telewizorem: Straszni, ale czy mieszczanie?

Marcina Wronę, reżysera, który odszedł od nas tragicznie, chwaliłem za ostatni film "Demon". I krytykowałem za telewizyjną adaptację "Moralności pani Dulskiej". A teraz wprawił mnie w rozterkę - pisze Piotr Zaremba w tygodniku Sieci.

Jego pomysł, aby komedię Gabrieli Zapolskiej o Anieli Dulskiej przenieść w zasadzie, choć nie od początku, w czasy współczesne, wydał mi się efekciarski i mało logiczny. Zwłaszcza w środowiskach, które są dziś odpowiednikiem mikrokosmosu Dulskich, "te sprawy" załatwia się wręcz odwrotnie. Dialogi brzmiały dziwnie w zderzeniu z realiami, a niektóre fragmenty trzeba było usuwać, żeby Dulska, współczesna bizneswoman, mogła perorować na tle telewizora. Uwspółcześnianie najróżniejszych tekstów poprzez przebieranie aktorów we współczesne ubrania, początkowo czasem ożywcze, już dawno stało się skostniałą manierą, która straszy nawet w operach. A ja, jako jeden z ostatnich, szukam dla niej uzasadnień. I najczęściej nie znajduję niczego poza łatwizną. Inaczej nie da się podobno powiedzieć współczesnej publice: to także o was. A czasem to nie jest nawet o nas, w każdym razie nie wprost. Wrona trzy lata temu wziął na warsztat inną

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zaremba przed telewizorem: Straszni, ale czy mieszczanie?

Źródło:

Materiał nadesłany

Sieci nr 5/29.01

Autor:

Piotr Zaremba

Data:

30.01.2018

Realizacje repertuarowe