"Eros i Psyche" Ludomira Różyckiego w reż. Natalii Kozłowskiej w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Józef Kański w Ruchu Muzycznym.
U progu ubiegłego stulecia na widownię polskiego życia muzycznego wkroczyła dynamicznie grupa postępowych i wybitnie utalentowanych kompozytorów, która z czasem miała przejść do historii pod nazwą Młodej Polski. Jednakże historia bardzo różnie obeszła się z ich twórczymi dokonaniami. Utwory Mieczysława Karłowicza zachowały żywotność po dziś dzień, choć może nie w takim stopniu, jak by na to zasługiwały. Karol Szymanowski dopiero w naszych czasach doczekał się pełnego uznania swej wielkości i triumfów w wielu krajach. Natomiast Ludomir Różycki, po niezbyt długim okresie międzynarodowej kariery i powodzenia swojej muzyki, popadł w zupełne niemal zapomnienie. Gzy słusznie? Na pewno nie. Był to bowiem twórca wielkiej miary, zadziwiająco przy tym wszechstronny. Bez wątpienia najwybitniejszy po Moniuszce polski kompozytor operowy oraz twórca narodowego baletu, wzbogacił nadto naszą muzyczną literaturę serią siedmiu świetnych poematów sym