"Ich czworo" Gabrieli Zapolskiej w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu kończy się taką sceną: po tym, jak przez dom profesorostwa przetoczyła się kompromitująca awantura, w salonie zostaje Dziecko (Ewa Kibler) - czwarta bohaterka sztuki, która najmniej mówi, choć wiadomo, że dla niej jednej rodzinna scysja naprawdę nie jest farsą. Dziewczynka przechadza się wzdłuż sceny i nagle odwraca do publiczności, by w jej kierunku wydmuchać gumę balonową. Niegrzeczny gest. Ale też przedstawienie Jana Buchwalda, nowego dyrektora kaliskiego teatru, tylko stwarza pozory beztroskiej zabawy starym jak świat schematem humorystycznym: mąż - safanduła, rogacz, żona - trzpiotka, fircykowaty kochanek. Reżyser pociągnął bohaterów Zapolskiej grubą, karykaturalną kreską. Tak też przerysował sytuacje. Żona w oczekiwaniu na Fedyckiego przeciąga się erotycznie na podłodze. Gdy wreszcie z nim się spotka rozpoczną swój infantylny teatr zalotów. W II akcie śmieszni
Tytuł oryginalny
Zapolska w krzywym zwierciadle
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 1