"Chodź ze mną do łóżka" w reż. Adama Sajnuka w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
TO, CO OGLĄDAMY NA SCENIE, JEST RODZAJEM PROJEKCJI ŻYCIA UTRACONEGO, STRUMIENIEM ŚWIADOMOŚCI, HIPOTEZĄ. Pozostaje się cieszyć, że aktorka którą oglądaliśmy jedynie w filmie, po sześciu latach wraca do teatru. Dawno nie słyszałam po premierze tak rzęsistych braw, tak autentycznej reakcji, nie dzieliłam tak silnie skupienia i wzruszenia widzów, co na monodramie Sonii Bohosiewicz "Chodź ze mną do łóżka" w teatrze Polonia. I dawno tytuł nie wydał mi się tak odległy od historii, jaką dzieli się z nami bohaterka. Tekst od pierwszej do ostatniej kwestii zaskakuje. Tak jak zaskakuje profesja autora. Andrzej M. Żak jest bowiem kapitanem żeglugi morskiej. Skąd u tego morskiego wilka tak głębokie rozumienie samotności człowieka, bo przecież o samotność tu przede wszystkim chodzi? Szybko orientujemy się, że to, co oglądamy na scenie, jest rodzajem projekcji życia utraconego, zapisem strumienia świadomości. To przedstawienie, jak mówi reżyser, jest