EN

26.10.1985 Wersja do druku

Zapis chwili...

Repertuar "Sceny w malarni" jest wyraźnie inny od tego jaki serwuje nam Teatr Polski na swej dużej scenie. Bardziej niekonwencjonalny, proawangardowy, trudny. Po "Pułapce" Tadeusza Różewicza "Wyspy Galapagos" wy­raźnie nawiązującego do niego, Helmuta Kajzara. Teatr metacodzienny, teatr, który się stara zerwać z konwencjami teatru, zadowala się pokazywaniem codziennego życia w jego najbardziej elementarnych przejawach. Ma w sobie coś z pla­stycznych "performances", które stawiają znak równości mię­dzy sztuką a życiem i starają się dostarczyć widzom meta­fizycznych doznań nie poddających się raczej kryteriom war­tościowania i interpretacji. Właściwie nie jest to sensu stricte sztuka, raczej tekst sce­niczny, propozycja, para-teatralny scenariusz. Ot, dwóch mło­dych ludzi zaczyna pisać sztukę, ale właśnie przychodzą w gości znajome, a potem jeszcze nieproszeni funkcjonariusze i wszystko to zmienia bieg zdarzeń. Coś się kończy, coś in­ne

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zapis chwili...

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski nr 251

Autor:

Olgierd Błażewicz

Data:

26.10.1985

Realizacje repertuarowe