XIII Festiwal Teatralny Maski w Poznaniu. Pisze Jacek Sobczyński w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Niby festiwal z maskami w tytule, a tymczasem na promującym go plakacie pojawia się naga, ludzka twarz. Przewrotna gra konwencją? Tak, bo gdy przyjrzeć się bliżej, okazuje się, że twarz nie ma ani oczu, ani nawet oczodołów. Niestety, z powodzeniem mogliby przejrzeć się w niej twórcy niektórych festiwalowych spektakli. Głównym pytaniem, z którym pozostawia się zakończony wczoraj Festiwal Teatralny Maski jest to, jak mocno prezentujący tam swoje sztuki artyści filtrują otaczającą rzeczywistość przez własne poczucie wrażliwości i estetyki. A drugim - czy w ogóle to robią. Jak choćby Eva Rufo, autorka bardzo oczekiwanego spektaklu "Ja też (pragnę być almodovarowską dziewczyną)". Punkt wyjściowy - świetny, rozpięty pomiędzy kultem kobiety w kinie Pedro Almodovara oraz obecnością w popkulturze kultu wykreowanych przez Hiszpana postaci. Niestety, autorka nie zapanowała nad powstrzymaniem tekstowego chaosu, przez co dialogi niebezpiecznie skręcają