Gdybym chciał być bardzo złośliwy, napisałbym, że Wojciech Adamczyk zrealizował "Karierę Artura Ui" tak, jakby uczynił to za pieniądze mafii, którą pokazuje w swoim spektaklu. Niedzielna premiera "Kariery Artura Ui" Bertolta Brechta otwiera w Teatrze Miejskim w Gdyni sezon 2001/2002. "Aby zdarzenia przedstawione w tej sztuce nabrały właściwego, zawartego w nich, niestety, sensu, trzeba ją wystawić w wielkim stylu" - pisze autor "Opery za trzy grosze" w swoich wskazówkach do przedstawienia. Inscenizator korzysta z porady dramaturga, na Bema mamy zatem teatr pełną gębą. Ba - nie tylko teatr. Prawie połowę spektaklu zajmują sfilmowane sceny znajdujące się w tekście bądź dopisane przez reżysera. W "Karierę Artura Ui" zaangażowani są chyba wszyscy pracownicy Teatru Miejskiego. Nie tylko zespół aktorski - również np. panie z administracji, które wystąpiły w sekwencjach filmowych. - Braliśmy rodziny, znajomych i wszyscy szli
Tytuł oryginalny
Zapasy z Brechtem
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Morska nr 236