W związku z rocznicą wybuchu powstania w warszawskim getcie TVP Kultura przypomniała spektakl Andrzeja Brzozowskiego "Zdążyć przed Panem Bogiem", według książki Hanny Krall, która jest rozmową na ten temat z ostatnim dowódcą Żydowskiej Organizacji Bojowej. Powstanie trwało od 19 kwietnia do 8 maja 1943 roku, kiedy to jego dowódcy, otoczeni przez niemieckie oddziały w bunkrze przy Miłej 18, popełnili zbiorowe samobójstwo. Komendę przejął wtedy Marek Edelman, który wraz z czterdziestoma walczącymi, próbował wydostać się z getta kanałami - pisze Kalina Zalewska w portalu Teatrologia.info.
"Zdążyć przed Panem Bogiem", wydane w 1977 roku, stanowiło przełom w podejściu do tematu. Edelman opowiadał o życiu w getcie i własnych doświadczeniach w sposób tak rzeczowy i pozbawiony martyrologii, że mogło to budzić zdumienie. Czasami wątpił czy było to w ogóle powstanie, bo z sześciuset członków ŻOB-u, w momencie jego wybuchu w getcie znajdowało się już tylko dwustu dwudziestu. Jednocześnie przedstawiał dowody żelaznej konsekwencji tej organizacji, która kupowała broń i wyciągała swoich członków spośród idących na Umschlagplatz, by w ogóle do powstania doprowadzić. Nie docenił niestety współpracy z Żydowskim Związkiem Wojskowym, który miał realny wpływ na przebieg powstania i kontakt z polskim podziemiem. Po wojnie Edelman został kardiologiem, który ratował życie swoich pacjentów, jakby tylko zmagania ze śmiercią mogły go zainteresować. Bezpośrednio po zakończeniu wojny był jak wypalony i gdyby nie żona, która zapisał