"Kompozycja w słońcu" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Grażyna Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.
Najnowsza sztuka Ingmara Villqista "Kompozycja w słońcu" jak zwykle u tego autora jest zawikłana i niejednoznaczna. Akcja została oparta na mrocznej tajemnicy i grzechu. Bohaterowie łamią tabu w imię "złej" miłości. Czy jednak miłość usprawiedliwia grzech? Czy sami powinniśmy się ukarać, a może nie jest to pokuta, tylko tchórzostwo? Ciężki od emocji, gęsty klimat spektaklu tworzą aktorzy, poruszający się w delikatnej i zagmatwanej materii uczuć. Nie ma scenicznej rampy. Widzowie otaczają scenę z trzech stron. Siedzą blisko, na wyciągnięcie ręki, prawie w pokoju "dziwoludów" - grzecznej Trudi (Dorota Lulka) i zbuntowanego Eugena (Dariusz Siastacz). Przestrzeń jest niewielka, tylko dwa łóżka i wysokie okno zasłonięte gęstymi firanami. Scenografia jest zbyt ciężka i dosłowna jak na tak małą przestrzeń i kameralną historię. Być może miała wywołać uczucie klaustrofobii? - Opowiedz mi, jak jest w kuchni - prosi Eugen, kręcąc guzik od