EN

5.05.1991 Wersja do druku

Zapach orchidei

W pewnym małym mia­steczku, w którym żyje się głównie życiem innych, na­przeciw cnotliwej gospodyni proboszcza zamieszkała nie stroniąca od doczesnych uciech rozwódka. Nie sądzę, aby Eustachy {#os#45885}Rylski{/#} znał historię wojny, którą toczyły obie pa­nie dostarczając na wiele mie­sięcy rozrywki sąsiadom. Przywołuje, ją jedynie jako dowód niezwykłego upodoba­nia losu do stawiania nas w sytuacjach paradoksalnych. W takich właśnie okolicznościach prezes szacownego stowarzy­szenia tworzy swoje filozo­ficzne opus magnum. Mury ekskluzywnej willi w elegan­ckiej dzielnicy nie chronią go jednak przed piekielnymi wrzaskami, niedwuznacznie wskazującymi na charakter towarzyskich spotkań u gos­podarza sąsiedniej posesji. Sąsiad prezesa nie należy do wstydliwych, a jego goście nie zamierzają ukrywać swoich wdzięków pod zwałami wy­kwintnej konfekcji. Sytuacja w kraju jest szczególna. Zbli­ża się czas podsumowań. Sto­warzyszenie, któremu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zapach orchidei

Źródło:

Materiał nadesłany

Antena Nr 20

Autor:

Anna Zielińska

Data:

05.05.1991

Realizacje repertuarowe