Na "Dziady" bez skrótów zaprasza nas zdjęcie z archiwum IPN-u - zamieszki po zdjęciu "Dziadów" Dejmka z afisza. - Ten plakat odnosi się raczej do pewnego marzenia - wówczas studenci walczyli o to, żeby móc obejrzeć "Dziady" w całości. A dopiero dziś możemy im je pokazać - mówi reżyser Michał Zadara.
Rozmowa z Michałem Zadarą reżyserem "Dziadów" Magda Piekarska: Na dwa czternastogodzinne maratony z "Dziadami" bilety sprzedały się błyskawicznie, do ostatniego miejsca. To dla pana niespodzianka, że publiczność udało się tak skutecznie Mickiewiczem zarazić? Michał Zadara: Po dwóch latach grania "Dziadów" w Teatrze Polskim - już nie. Ale przed premierą pierwszej odsłony panowało przekonanie, że jest to dramat niesceniczny i trzeba mocno go skrócić i przeredagować, żeby nabrał struktury scenariusza, bo dopiero w ten sposób zadziała w teatrze. Tymczasem okazało się, że korzystając z niezmienionej mickiewiczowskiej, niearystotelesowskiej dramaturgii, można stworzyć spektakl, który jest atrakcyjny teatralnie i zajmujący dla widza. Udało się panu też odczarować język Mickiewicza, zdjąć z niego to odium szkolnej lektury. I płynące z niej przekonanie, że jest to trudny, niezrozumiały tekst. - Po zakończeniu pracy nad dwoma zrealizowa