"Niepokoje wychowanka Törlessa" w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.
Reżyser Kuba Kowalski nie sprostał złożonej problematyce powieści "Niepokoje wychowanka Törlessa" Roberta Musila. Sceniczna wersja utworu o przemocy w internacie kadetów raczej nuży i męczy, niż przejmuje. A wydawałoby się, że emocje zawarte w tej autobiograficznej powieści Musila sprzed wieku są wciąż aktualne. Poniżanie innych, odmieńców, kolegów z młodszych roczników w rozmaitych zamkniętych społecznościach, jak jednostki wojskowe, szkoły, akademiki, nadal bulwersuje opinię publiczną. Akcja "Niepokojów..." rozgrywa się w czasach Austro-Węgier, w internacie dla chłopców z tzw. dobrych rodzin. Nie brak tu osób wrażliwych jak główny bohater Törless (Paweł Tomaszewski). Jednak inni, osobnicy o zachwianym poczuciu własnej wartości, jak Reiting (Marcin Bosak) i Beineberg (Marcin Tyrol), wykorzystują fakt, że jeden z kolegów Basini (Jakub Snochowski) dopuścił się kradzieży. Wzamian zamilczenie przed dyrekcją szkoły pastwią się nad ni