TRUDNO nie pochwalić teatru "Kwadrat" za dobre intencje. Pomysł wieczoru kabaretowego współczesnych autorów radzieckich był na pewno trafny. Zebrano grono znakomitych wykonawców z Edwardem Dziewońskim, Jaremą Stępowskim, Bogdanem Łazuką, Janem Kobuszewskim, Andrzejem Zaorskim, Januszem Gajosem, Włodzimierzem Nowakiem, Włodzimierzem Pressem, Fedorowiczem i Barbarą Rylską na czele. Przekłady powierzono doskonałym znawcom przedmiotu. Nad stroną muzyczną czuwał spec nie lada: sam Jerzy Wasowski. Skromną, skrótową scenografię projektował Ali Bunsch. A jednak - nie wyszło. Czy winić za to reżyserię Zbigniewa Bogdańskiego? Sadzę, że nie. Całość zmontowana była sprawnie, poszczególne numery miały rytm, pointy podawano dobrze, aktorzy robili co mogli i chwilami nawet im się udawało rozbawić widownię. Gdzie więc tkwi przyczyna niepowodzenia? Wydaje mi się, że przede wszystkim w wyborze tekstów. Satyra radziecka i rosyjski kabaret mają piękne trad
Tytuł oryginalny
Zamiary, siły, wyniki
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 104