"Maciej Korbowa i Bellatrix" Stanisława Ignacego Witkiewicza w reż. Krystiana Lupy w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.
Ponad 20 lat temu byli grupą przygotowującą dyplom na krakowskiej PWST. Teraz wrócili, by znów zagrać swoje role. Mowa o byłych studentach Krystiana Lupy, którzy postanowili odtworzyć swój dyplomowy spektakl "Maciej Korbowa i Bellatrix" według Witkacego (z 1993 roku) - tym razem na deskach Łaźni Nowej. Jak napisał o tym tekście Witkiewicz junior, są to "przeżycia bandy zdegenerowanych byłych ludzi na tle mechanizującego się życia". Jego pierwsza sztuka z 1918 roku zapowiada to, co Witkacy często w swych tekstach portretował. Jest hermetyczne środowisko, które w oparach alkoholu i narkotyków eksperymentuje, by poszerzać swoje "granice widzenia". Bohaterowie dyskutują o trudach egzystencji, wielkiej sztuce, filozofii, sensie życia. Dyskutują - a jakże - młodopolskim językiem, przestylizowanym w swej bujności. A wszystko w przeczuciu zbliżającej się cywilizacyjnej katastrofy. Ta sztuka, jak mało które dzieło Witkacego, nadawała się do tego,