EN

1.09.1992 Wersja do druku

Zaleski w krainie uśmiechu

1. No, nie powiem: wiadomość, że Krzysztof Zaleski wystawia we wrocławskim Teatrze Polskim Operetkę, była dla mnie dość podniecająca, i to nie tylko ze względu na mój stary, ale wciąż żywy romans z Gombrowiczem. Ciekawił mnie reżyser w konfrontacji z tym akurat dziełem, w dorobku gombrowiczowskim, prawdę mówiąc, nie najmocniejszym, a w każdym razie kłopotliwym. Zdało mi się, że układ Gombrowicz-Zaleski jest, jak mawiają maniacy od komputerów, wybitnie kompatybilny. Z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że już dwukrotnie się sprawdził raz w legendarnym przedstawieniu Ślubu w warszawskiej PWST, drugi raz w tymże Ślubie - nigdy do końca nie docenionym - w Teatrze Współczesnym; w obu wypadkach Zaleski pokazał coś w rodzaju układu kostnego tej sztuki, dając jej formę nadzwyczaj ascetyczną, ale piekielnie inteligentną; tak samo zresztą jak nadzwyczajnie inteligentne były teksty Zaleskiego o Gombrowiczu, które dziś należą już do klasyki ga

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zaleski w krainie uśmiechu

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 9

Autor:

Janusz Majcherek

Data:

01.09.1992

Realizacje repertuarowe