Zakopiański Teatr Witkacego szykuje się do obchodów 21. urodzin. W planach dwie premiery, wystawa, koncerty i niespodzianki...
Jubilat ma teraz dobry okres - ciekawy i różnorodny repertuar (bardzo "zakopiański": Witkiewicz, Witkacy, Tuwim, Przybyszewski, do tego Camus, Mann i Hamsun), wierną publiczność (to sukces, zważywszy na drogie bilety), stabilność finansową i... dobre samopoczucie. To ostatnie wykończyło już niejedną artystyczną grupę. Powinni uważać na "zakopianinę" - narkotyk samouwielbienia, przed którym ostrzegał ich patron. Urodziny Teatru zawsze były okazją do podsumowań i poważnej refleksji. Zwłaszcza że tym razem wystawiają dwa spektakle, które wiele różni. "Śnieg", według dramatu Stanisława Przybyszewskiego, przygotowała młoda reżyserka Karina Piwowarska. Ambitne zamierzenie i nieźli skądinąd aktorzy polegli jednak w starciu z młodopolską manierą języka. Nie potrafili także przezwyciężyć wypracowanej przez lata zawodowej sztampy, która niegdyś świadczyła o ich oryginalności, a dziś nie pozwala im się rozwijać. Sytuacji nie uratowało nawe