W Zakopanem sezon w pełni. Codziennie jeden, czasem dwa spektakle. I premiera "Medei" według Eurypidesa w reżyserii Bartłomieja Wyszomirskiego [na zdjęciu]. Spektakl długo oczekiwany.
Bo antyczne teksty rzadko są wystawiane. Bo każda premiera w Teatrze Witkacego jest świętem. I wreszcie dlatego, że spektakl reżyseruje Bartłomiej Wyszomirski, ciekawy reżyser, który z dala od medialnego zgiełku buduje swoją karierę. Wyszomirski w 1998 r. zrealizował niezłego "Makbeta" i niezauważony, a zdumiewający i frapujący "Arsenał zjaw" według "Gigantów z gór" Luigi Pirandella. "Medea" Eurypidesa to bodaj pierwszy tekst dramatyczny, którego główną bohaterką jest kobieta. Zdradzona i porzucona morduje rywalkę, swoje dzieci, wreszcie popełnia samobójstwo. Taki wyjątkowy portret kobiecy. Musiał robić wrażenie na antycznych Grekach. I tak jest do dziś. Mit o Medei - czarownicy, silnie wpłynął na europejską kulturę, stał się kanwą wielu dzieł literackich, muzycznych i plastycznych. Cieszy powrót antyku na scenę pod Giewontem. Muzykę skomponował Jerzy Chruściński, etatowy kompozytor zakopiańskiej sceny. W obsadzie: Joanna Banasik, Katar