To najsłynniejsza w świecie inscenizacja operowa ostatnich sezonów. Od trzech lat trudno na nią zdobyć bilety w Wiedniu, Londynie czy Nowym Jorku. Inscenizacja, którą w poniedziałek obejrzymy w TVP Kultura, jest koprodukcją Metropolitan, wiedeńskiej Staatsoper i londyńskiej Covent Garden - o "Córce pułku" w reż. Laurenta Pelly pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Co sprawia, że skomponowana w 1840 r. przez Gaetano Donizettiego "Córka pułku" stała się takim hitem? To błaha komedyjka, jej bohaterką jest rezolutna Maria, sierota wychowywana przez pułk grenadierów. W finale okaże się córką markizy, lecz nie interesuje jej świat wytwornych manier ani arystokratyczny kandydat na męża. Woli poślubić żołnierza Tonia. Tę historię Donizetti ozdobił, co prawda, atrakcyjnymi melodiami, ale więcej znajdziemy ich w innych jego operach. Na dodatek mówione dialogi osłabiają tempo akcji. Publiczność lubi jednak "Córkę pułku" z powodu Tonia, któremu Donizetti przypisał słynną arię. W ciągu dwóch minut tenor musi zaśpiewać w niej dziewięć wysokich "c". Kiedyś była to popisowa rola Luciano Pavarottiego, obecnie święci w niej triumfy przystojny Chilijczyk Juan Diego Florez. Na premierze "Córki pułku" w nowojorskiej Metropolitan, publiczność wpadła w taki zachwyt, że dyrektor Peter Gelb złamał zasadę obow