Sztuka odstrasza tytułem, czego się bowiem można spodziewać po "lekcji polskiego"? Dydaktyki, łopatologii, mentorstwa i nudy. Bywają lekcje ciekawe, a nawet niepospolite, ale to wyjątek. Anna {#os#19379}Bojarska{/#} rozpisała lekcję na głosy, a za temat wzięła ostatnie miesiące życia Tadeusza Kościuszki w Szwajcarii, kiedy to schorowany naczelnik był postacią nie tyle kombatancko-bohaterską, co śmieszną, wywołującą litość. Bo jak inaczej mogli Szwajcarzy odbierać staruszka w generalskim mundurze paradującego na szkapie i obdarowującego jałmużną żebraków na trasie stałego przejazdu? A jednak autorka zdecydowała się na bohaterskość, resztę pozostawiając reżyserowi i aktorom, ci zaś mieli szczęście, gdyż do współpracy przystąpił scenograf MARIAN {#os#10599}PANEK{/#}, dzięki któremu salon naczelnika prezentuje się okazale i stylowo. Jest dużo przestrzeni, niezbędne meble, są amarantowe kotary. Ale jednak dopiero RYSZ
Źródło:
Materiał nadesłany
24 godziny - Gazeta Kielecka nr 36