Sprawa Nowaka to również kolejny sygnał, że w wojnie o kształt polskiego teatru został otwarty nowy front. To już nie jakieś tam potyczki krytyków, kłótnie, który reżyser lepszy, to próba założenia teatrom kagańca przez polityków prawicy. Dopiero co z podobnej opresji uszedł cało Bartosz Zaczykiewicz, dyrektor teatru w Opolu, Jackowi Głombowi z Legnicy lokalne władze zrzucały, że teatr za mało gra w siedzibie - pisze Łukasz Drewniak.
22 czerwca Jan Kozłowski marszałek sejmiku województwa pomorskiego, członek Platformy Obywatelskiej nieoczekiwanie odwołał Macieja Nowaka z funkcji dyrektora Teatru Wybrzeże. Powody dymisji? Oficjalnie chodzi o spore zadłużenie teatru, którego dyrektor Nowak mimo zaleceń marszałka nie spłacił. Nieoficjalnie sprawa ma podtekst artystyczny, obyczajowy i polityczny. Maciej Nowak, szef Instytutu Teatralnego, pomysłodawca cenionego pisma branżowego "Ruch Teatralny", prowadził Teatr Wybrzeże od grudnia 2000 roku. W krótkim czasie skupił wokół siebie młody zespół aktorski, dysponujący jednym z największych twórczych potencjałów w Polsce. Otworzył scenę na reżyserów nowej generacji: Jana Klatę, Grzegorza Wiśniewskiego, Agnieszkę Olsten, Michała Zadarę. Z ich pomocą efektownie wypromował teatr w mediach, włączył do dyskusji na temat naszej współczesności, jaka toczy się teraz na najważniejszych krajowych scenach. Liberalno-polityczny profil te