Puszcza mimo uszu szeptanki, że na wystawienie niektórych dzieł nie stać stołecznego Teatru Wielkiego. Cenię za to dyrektora Sławomira Pietrasa, że jest odważny, ryzykuje. Dzięki temu na naszym afiszu znalazł się "Parsifal" Richarda Wagnera. Piekielnie trudne dla realizatorów, uroczyste misterium sceniczne, jak głosi podtytuł, owiane legendą inscenizacji światowych. Sam kompozytor i zarazem autor libretta życzył sobie, żeby Bayreuth, gdzie odbywają się słynne festiwale, miało wyłączność na wystawianie "Parsifala". Łamano jednak prawa autorskie - mimo protestów żony Wagnera, Cosimy - które wygasły w roku 1914. Wiadomo, zakazany owoc jeszcze bardziej kusi. "Stary wąż znowu zwyciężył, starsi panowie ocierali łezkę" - wyraził się po prapremierze filozof Fryderyk Nietzsche. I już z powagą stwierdził: "Czy Wagner napisał kiedy coś równie doskonałego!" Po tym ostatnim dziele zostało kompozytorowi, który zrewolucj
Tytuł oryginalny
Zakazany owoc
Źródło:
Materiał nadesłany
Kobieta i Życie nr 23