EN

19.05.1974 Wersja do druku

Zagubione tempo...

Arlekin celuje w zwinności i akrobatyce... Kojarzyły się z nim zwykle dwa lub trzy specjalne ruchy i wyodrębniały go od jego towarzyszy. Pierwszym był sposób wcho­dzenia na scenę w pośpiechu, ale jakby na nogach sztywno wyprostowanych i sprawiając efekt pewnego rodzaju wy­niosłości. Wywoływało to wrażenie pewności siebie, może bezczelności, a na pewno jego własnego przeświadczenia o zabawnej stronie swej roli. Drugim ruchem była niezwykła sztuczka, za pomocą której zdawał się zmieniać swój wzrost, opuszczając głowę bez poruszania ramionami, a następnie nagle wyciągając szyję, niby ręczną harmonij­kę również nie poruszając ciałem. Trzeci zaś ruch pole­gał na skomplikowanej mani­pulacji czapką i drewnianym batte. Wszystko to stanowiło charakterystyczny zestaw je­go działań. (A. Nicoll, "W świecie Arlekina", Warszawa 1967). Jerzy Łapiński na scenie Teatru "Wybrzeże" w sztuce Evarista Gherardiego "Arlekin z Zielonego Przylądka" n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zagubione tempo...

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Morski nr 20

Autor:

Bożena Żakowska

Data:

19.05.1974

Realizacje repertuarowe