Wspomina Andrzej Golejewski, dziś aktor Teatru im. J.Osterwy, który w prapremierowym przedstawieniu "Do piachu" Tadeusza Różewicza w reżyserii Tadeusza Łomnickiego zagrał w warszawskim Teatrze na Woli główną rolę - Walusia. - Ta prapremiera odbyła się w roku 1979. Na próbach był Różewicz i pojawiali się różni ludzie, m.in. kapitan AK i sierżant BCh. Spierali się, że takie sytuacje, jak przedstawiona w sztuce, nie miały miejsca A autor "Do piachu" twierdził, że u niego w Radomskiem była, że taka historia przydarzyła się bodaj jego kuzynowi. Waluś to człowiek niedouczony, ale i tzw. wioskowy przygłup. I taki ktoś z marginesu staje się świadkiem i oskarżonym o gwałt. Byli inni świadkowie ale uciekli. On tylko pilnował świni i worka mąki. Sąd nad nim odbył się gdzieś poza partyzanckim obozem. Wszyscy koledzy aktorzy uważali, że to niedobrze, że sąd powinien odbywać się jawnie. Później zaczęło się swoiste sondowanie spektaklu.
Źródło:
Materiał nadesłany
"Kurier Lubelski" nr 289