"Gwiazda" Helmuta Kajzara w reż. Krzysztofa Czeczota we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze Grzegorz Ćwiertniewicz w Teatrze dla Was.
Ostatnie przedstawienia Wrocławskiego Teatru Współczesnego nie należały do najwybitniejszych. Nie intrygowały ani formą, ani treścią. Trudno było odnaleźć w nich głębszy sens, nie wspominając już o przesłaniu. Zastanawiałem się, w jakim kierunku rozwija się scena przy Rzeźniczej. Każdy kolejny spektakl utwierdzał mnie w przekonaniu, że WTW zmierza donikąd, że wciąż eksperymentuje, nie zważając przy tym na pogarszającą się jakość proponowanych sztuk. Rolą teatru jest poszukiwanie. Trudno się z nią nie zgodzić. Lepiej, gdy widzowie dostrzegają jej zasadność. Lepiej, gdy eksperyment ten wywołuje jakieś emocje, skłania do rozmyślań, zmusza do szukania odpowiedzi na trudne egzystencjalne pytania. Wydaje się, że coś zaczyna się we Wrocławskim Teatrze Współczesnym zmieniać. Na lepsze. Przykładem jest bez wątpienia przedstawienie "Gwiazda" w reżyserii Krzysztofa Czeczota. Monodram nad monodramami. To był monodram, pomimo obecności