EN

4.03.2011 Wersja do druku

Zagrał Boga Ojca z ludzką twarzą

- Myślę, że gdyby "Ojca Boga" przeczytał na przykład Janusz Gajos, pewnie nie wypuściłby go z rąk. - mówi MARCIN PERCHUĆ, którego w sobotę i niedzielę zobaczymy w spektaklu "Ojciec Bóg" w krakowskiej Bagateli.

Myślał Pan, że kiedykolwiek przyjdzie mu zagrać Boga? - Nie (śmiech), rzeczywiście nigdy o tym nie myślałem, ale też nie sądziłem, że kiedykolwiek zmierzę się z monodramem. Dlaczego? - Sądziłem, że nie udźwignę jego ciężaru. Monodramy zawsze budziły we mnie strach, bo to wielkie wyzwanie dla aktora. Ale w końcu przełamał Pan ten strach. - To zasługa autorów tekstu, czyli Jacka i Katarzyny Wasilewskich. Kiedy przeczytałem "Ojca Boga", od razu wiedziałem, że muszę to zagrać. Wyszedł więc Pan na scenę i co? - No i od razu zadałem sobie pytanie, jak ja zagram tego Boga? Reżyser rozwiał moje wątpliwości, mówiąc, że Bogiem jestem już z założenia, teraz mam zagrać człowieka. A nie jest Pan za młody na granie tak nietypowego bohatera? - Dokładnie o tym samym sobie pomyślałem. Bałem się nawet, że autorzy tekstu zechcą go przedstawić dojrzalszemu aktorowi. Myślę, że gdyby "Ojca Boga" przeczytał na przykład Janusz Gajo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zagrał Boga Ojca z ludzką twarzą

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Krakowska online

Autor:

Urszula Wolak

Data:

04.03.2011

Realizacje repertuarowe