"Lwów nie oddamy!" Marcina Napiórkowskiego, Katarzyny Szyngiery i Mirosława Wlekłego w reż. Katarzyny Szyngiery w Teatrze im. Siemaszkowej w Rzeszowie. Pisze Piotr Morawski, członek Komisji Artystycznej 25. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Rok 2018 to nie tylko setna rocznica zakończenia Wielkiej Wojny i pojawienia się Polski na mapie. To także stulecie relacji polsko-ukraińskich. Walki o Lwów w 1918 roku wyznaczają początek pasma klęsk we wzajemnych relacjach: z perspektywy polskiej to Polskie Orlęta i obrona Lwowa; z perspektywy ukraińskiej - to pogrzebanie szans na niepodległość. Po raz pierwszy w nowoczesnej historii w relacjach polsko-ukraińskich to Polacy stają na przeszkodzie emancypacji państwowej Ukraińców. Stereotypy i wzajemne niechęci do dziś nie pozwalają na sensowną rozmowę. I im właśnie postanowiła przyjrzeć się Katarzyna Szyngiera z zespołem Teatru im. Siemaszkowej w Rzeszowie. Tak blisko, a tak daleko - przepoławiający scenę graniczny San jest do przekroczenia jednym susem. We wsi Beniowa, która pojawia się na nagraniu, można rzekę przemierzyć wpław. Mogłoby tu być przejście graniczne, ale nie ma i trzeba jechać naokoło - przez Krościenko. I przez Krościenko