EN

16.06.1984 Wersja do druku

Zagmatwane czary

Parę lat temu znajomy za­brał ze sobą kilkuletniego syn­ka do warszawskiego Teatru Wielkiego na uroczą, późnoromantyczną operę niemiecką "Jaś i Małgosia" Engelberta Humperdincka. Jako, że tato brał udział w przedstawieniu chłopczyk zmuszony był do całkowicie samodzielnej percepcji. Zapytany później o wrażenia po krótkiej, pochwalnej zresztą recenzji, raptem zadał zaska­kujące swą logicznością pytanie: "A czemu nie było Jasia?". Partia ta, w dziele Humperdin­cka jest oczywiście przeznaczo­na na głos żeński. Realizatorzy przedstawień w teatrach dramatycznych mają w podobnej sytuacji znacznie mniej kłopotów. Dobiorą do ro­li dzieci najmłodziej wyglądają­cych artystów i w porządku. W operze, dla głosu czyni się czę­ste kompromisy, z wieku, tu­szy i - jak się okazuje - rów­nież płci. Z pewnością nie ułatwiają one najmłodszym od­biorcom śledzenia akcji. W "Dziecku i czarach" Maurice'a Ravela pułapek jest jeszcze więcej. Ś

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zagmatwane czary

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Robotnicza nr 143

Autor:

Marek Brzeźniak

Data:

16.06.1984

Realizacje repertuarowe