"Metoda Grönholm" w reż. Ireneusza Janiszewskiego w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Prawie każdy uczestniczył w rozmowie kwalifikacyjnej. Komediodramat Jordi Galcerana daje możliwość przyjrzenia się jej z zewnątrz. Publiczność "Metody Grönholm" balansuje na ławeczce wiszącej na linach na 11 piętrze elewacji biurowca. Przez szyby przygląda się aseptycznej sali konferencyjnej koncernu Dekia, którą ożywia jedynie dozownik wody. Kto do niej wejdzie, nie może wyjść, nie rezygnując z procesu rekrutacyjnego na stanowisko dyrektora. Przez szklane drzwi wchodzą kolejno: Ferran (Marek Lipski), w średnim wieku i w średnim garniturze, Enric (Łukasz Pruchniewicz), śmieszny, potliwy grubasek w topornych okularach, Carles (Paweł Audykowski), wyfitnessowany trefniś w różowej koszuli oraz Merce (Bogusława Jantos), sucha profesjonalistka, która sprawia wrażenia, jakby rodząc się, już zarządzała matką położną. W białych ścianach jest skrytka, która wypluwa z siebie psychologiczne testy, przez które ta czwórka musi przejść. Czterokr