'Kraina Kłamczuchów" w reż. Macieja Wojtyszki w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.
W zalewie nowej dramaturgii skoncentrowanej na współczesności i rozterkach pokolenia dramat Wojtyszki to prowokacyjnie staroświecki haust świeżości: "sztuka dobrze skrojona", ujęta w formę apokryfu biograficznego o Petrarce. Ot, taka wyrafinowana igraszka na temat pisarza i realności, prawdy fikcji i prawdy literatury. Starzejącego się poetę odwiedza jego uczeń Boccaccio. O opiewaną w sonetach Laurę jest zazdrosna realna konkubina Petrarki. Teściowa tylko narzeka. Giovanni, syn Petrarki, mógłby Beckettowi, Camusowi i Kafce ukraść najlepsze pomysły na książki, gdyby tylko pożył kapkę dłużej i zlekceważył dobre rady taty i jego kolegi. Wiarygodne role Wojciechowskiego i Kuźmińskiego, subtelna jak zawsze Joanna Mastalerz. Scenograf pięknie odrobił lekcję z quattrocenta.