Istnieje przekonanie, że dramaturgia polska w ciągu ostatnich lat przeżywa kryzys. W porównaniu z drugą potowa lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych jest to zjawisko rzeczywiście widoczne. Najwybitniejsi dramaturdzy piszą co prawda nadal wartościowe sztuki, ale mato jest dobrych debiutów, a ogólne tendencje przejawiające się w naszej dramaturgii wskazują na pewien zastój. Ostatni rok byt pod tym wzglądem znamienny - pojawiło się kilka bardzo interesujących dramatów, zdarzyły się też obiecujące debiuty, powszechne tendencje występujące u różnych pisarzy zdają się jednak potwierdzać i ujawniać przyczyny organicznej słabości współczesnej dramaturgii. Sławomir Mrożek, którego "Emigranci" byli na pewno najwybitniejszą sztuką ostatniego okresu, opublikował cztery małe sztuczki o charakterze filozoficznych przypowiastek czy bajek. Są one bardzo kunsztownie napisane, nie pozbawione głębszych znaczeń, ale w stosunku do jego twór
Tytuł oryginalny
Zadyszka dramatu
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 151