Teatr Janusza Wiśniewskiego budził i budzi w Polsce żywe, nie zawsze obiektywne emocje, dlatego częściej można oglądać realizacje reżysera za granicą, gdzie obsypywany jest prestiżowymi nagrodami. Spektaklem "Wybrałem dziś Zaduszne Święto" wystawionym w Teatrze Narodowym przypomina widzom swą twórczość. Katastroficzną wizję końca Europy wzbogacił tekstem dramatu Słowackiego "Samuel Zborowski". Tym, którzy podzielają niepokoje reżysera dotyczące współczesnego świata, jego spektakl trafia głęboko do przekonania. Zło i dobro, miłość i śmierć, sacrum i profanum dotyczą w takim samym stopniu każdego z nas. Łącząc z tekstem romantycznym przerażający Redaguje: korowód kukieł zmierzających ku zatraceniu, nie jest Wiśniewski konsekwentny, ale charakterystyczna dla jego teatru ekspresja prowokuje widza do pytań o sens istnienia. Nowe aktorskie możliwości pokazują w spektaklu Wiśniewskiego Krzysztof Kolberger i Mariusz Bonaszewski.
Tytuł oryginalny
Zaduszne święto w Narodowym
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 11