EN

19.02.1975 Wersja do druku

Zaduszki w lutym

PONAD sześć lat temu przeszła i przez sceny polskie wysoka fala "Rzeczy Listopadowej" Erne­sta Brylla. Określano to wów­czas, jako wydarzenie: nareszcie dra­mat współczesny, który nie zajmuje się miałkimi sprawami, lecz "stawia pytania ostateczne", sięga w głąb du­szy narodu. Po latach więc - jakby cała epo­ka minęła - postanowił Teatr Współ­czesny sprawdzić, w jakiej mierze "Rzecz Listopadowa" oparła się ni­szczącemu działaniu czasu. Bo nie jest to dramat w tradycyjnym sensie, raczej luźny ciąg obrazów codzien­ności, podbudowanych wierszem, w którym rozbrzmiewa sarkazm Słowackiego i gniew Wyspiańskiego. Oglądamy więc u bramy cmentar­nej trzech mężczyzn, którzy wspomi­nają poległych kolegów; zderza się z nimi Starszy Poeta (Zdzi­sław Mrożewski) oprowadzający po mieście "Anglika z Kołomyi" (Cze­sław Wołłejko), który nijak już nas pojąć nie może, mimo że w Pol­sce się rodził; zjawia się również Ak­torka (

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zaduszki w lutym

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny nr 42

Autor:

ZASTĘPCA

Data:

19.02.1975

Realizacje repertuarowe