TAK. Nie zadanie, lecz zadania. Ho wystawienie sztuki Bernarda Pomerance'a "Człowiek-słoń" w przekładzie Piotra Szymanowskiego w Teatrze Współczesnym w reżyserii i scenografii Marcela Kochańczyka z muzyka Zygmunta Koniecznego wymagało pokonania nie jednej, lecz kilku trudności. Po pierwsze dramat człowieka zaatakowanego przez nieuleczalna choroba już sam w sobie wymaga dużej uwagi interpretacyjnej, żeby utrzymać rzecz w ramach właściwego ludzkiego tragizmu, nie groteski nie prostego "horroru". A po drugie, jak utrzymać widowisko w ryzach smaku, gdy konkretna choroba jest przerażająca? Mianowicie sztuka jest osnuta na prawdziwym zdarzeniu, zanotowanym i opracowanym przez medycynę, gdy pewien osobnik uległ spotwornieniu. Za spokojnych wiktoriańskich czasów w dziewiętnastowiecznej Anglii uległ takiej chorobie John Merricks, że w zdeformowanym jego wyglądzie dopatrzono się podobieństw do.. słonia. Był najpierw przedmiotem sensacyjnych widowisk dla gawiedzi
Tytuł oryginalny
Zadania karkołomne
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 82