EN

10.01.2005 Wersja do druku

Zadaję sobie poważne pytania

Teatr AGNIESZKI GLIŃSKIEJ nie jest przedzielony kurtyną. Ona wie, jak wygląda zarówno od strony widowni, jak i od kulis. Zna skrzypienie podłogi, blask reflektorów oświetlających scenografię. Studiowała aktorstwo i zrezygnowała z niego zaraz po dyplomie. Zdała na reżyserię, której uczyła się jako jedyna kobieta na roku.

Wzór matematyczny Przy pierwszym spojrzeniu sprawia wrażenie dziewczynki. Gdy widzę ją, gdy po przedstawieniu wychodzi z garderoby, wygląda jak nastolatka. Kucyki, czapka wciśnięta na czoło, okulary. Ktoś mógłby pomyśleć, że to studentka, wielbicielka teatru przyszła poobcować z idolami. Tymczasem to pani reżyser, ktoś, dzięki komu powstał spektakl. Ktoś, komu udało się połączyć w harmonijną całość role aktorów, ruch sceniczny, światła, muzykę. Do tego potrzebna jest wyobraźnia, precyzja, wiedza o świecie. To umiejętność najtrudniejsza, bo trzeba się posługiwać narzędziami, które nie są fizyczne - swoimi myślami. Spektakle Agnieszki Glińskiej [na zdjęciu] są precyzyjne niczym mechanizm albo wzór matematyczny. W najnowszej wyreżyserowanej przez nią sztuce "Nieznajoma z Sekwany" żart zmienia się w ironię, a ironia w rozpacz. Sama Glińska ma, jak na artystkę, wyjątkowy dar dokładnego opisywania rzeczywistości. Przed każdą prem

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zadaję sobie poważne pytania

Źródło:

Materiał nadesłany

Pani nr 1

Autor:

Anna Grużewska

Data:

10.01.2005