Strasznie trudny rok. Ale ci, co wymyślili operę - mieli rację - mówi Roberto Skolmowski, szef Opery i Filharmonii Podlaskiej. W Gazecie Wyborczej - Białystok rozmowa o sukcesach i porażkach minionego sezonu.
Monika Żmijewska: Mija pierwszy sezon w nowym gmachu operowym. Jak Pan go ocenia? Roberto Skolmowski, szef Opery i Filharmonii Podlaskiej: - To był strasznie trudny rok. Otworzyliśmy budynek, musieliśmy wyposażyć go od zera w meble i rozmaite urządzenia. Musieliśmy też zmienić nawyki, mentalne zmiany były absolutnie niezbędne, i to na każdym poziomie - nie tylko muzycznym. Nie jesteśmy już tylko filharmonią. Tak naprawdę Opera i Filharmonia Podlaska-Europejskie Centrum Sztuki to trzy różne instytucje. Pierwsza to opera i teatr muzyczny, produkujące spektakle muzyczne - powstały "Korczak", "Upiór w operze", "Jaś i Małgosia", "Straszny dwór", a ostatnio, wspólnie z Teatrem Dramatycznym - "Pimpinone". Druga instytucja - to filharmonia, która zrobiła blisko 40 koncertów w ostatnim sezonie - 22 symfoniczne, 3 oratoryjne i 16 kameralnych. Trzeci zaś filar to działalność edukacyjna i wystawiennicza. Przygotowaliśmy łącznie 14 wystaw, do tego dwa festiwal