EN

29.12.2004 Wersja do druku

Zaczęło się od bulwaru

- Dominika może zagrać absolutnie wszystko. Takie ma warunki zewnętrzne. Poza tym jest jak rozwibrowany instrument, który wydaje z siebie czyste i zaskakujące dźwięki - mówi Agnieszka Glińska o DOMINICE KLUŹNIAK.

"Mamo, nie będę dyrygentem. Zostanę aktorką" -powiedziała po obejrzeniu filmu "Bulwar Zachodzącego Słońca". Kilka dni później zapisała się do kółka teatralnego. Miała wtedy 17 lat, chodziła do szkoły muzycznej. Mama powiedziała: "Dobrze córeczko" i myślała, że jej przejdzie. Tata się bardziej zmartwił, ale nie dał tego po sobie poznać. Dominika zaprosiła ich na dwa swoje spektakle w Młodzieżowym Domu Kultury. Mama zaczęła wierzyć, że coś z tego będzie. Tata został przy swoim. Uważał, że jest za bardzo "wsobna" i nieśmiała. Bo Dominika nie należała do rozrywkowych nastolatek. Nie chodziła na imprezy, lubiła siedzieć w domu. Czytała książki - jedną po drugiej, a w domu było ich dużo. Rodzice ingerowali tylko raz - kiedy sięgnęła po "Lukrecję Borgię". "To książka dla pełnoletnich" - stwierdzili. W wieku trzynastu lat Dominika przeczytała swojego pierwszego Dostojewskiego. Ale jej wyobraźnią rządziły wtedy "Wichrowe wzgórza"

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zaczęło się od bulwaru

Źródło:

Materiał nadesłany

Foyer nr 6

Autor:

Magda Cytowska

Data:

29.12.2004