Na scenie, a właściwie na proscenium, widać ni to estradę, ni ring. Wspomniana konstrukcja bardziej jest jednak ringiem niż estradą. Nic dziwnego: choć wystąpi na niej teatralna trupa Pigwy z tragiczno-komicznym dialogiem Pyrama i Tyzbe, ważniejsze są przecież miłosne zapasy, niemal bez reszty wypełniające fabułę "Snu nocy letniej" (tak przekładają tytuł komedii Shakespeare'a "A Midsummer Nights Dream" wszyscy polscy tłumacze; od tradycji tej nie odstąpił również Maciej Słomczyński, na którego przekładzie oparł się Jerzy Grzegorzewski, twórca inscenizacji we wrocławskim Teatrze Polskim). Bo czymże jest miłość? Walką jest. Grą prowadzoną niemal rytualnie, według odwiecznego scenariusza. Jakie planety, jakie prawa ducha czy też biologii scenariusz ten ułożyły - można by dociekać, ale czy to cokolwiek zmieni? Zawsze, w którymś momencie, bohaterom miłosnych zapasów będzie się zdawać, że to im jednym-jedynym zdarzyło się uciec poza sc
Tytuł oryginalny
Zaczarowany ring
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra 78