"Ostatni wojownik" w wyk. Massimo Schustera (Francja) na V Międzynarodowym Festiwalu Solistów Lalkarzy w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.
- Nie przepadam za lalkami, które naśladują ludzkie ciała. Przecież żywi mężczyźni i kobiety są do tego celu znacznie lepsi - prowokuje Massimo Schuster, gwiazda pierwszego dnia. Schuster zaprezentował "Ostatniego wojownik": monolog Achillesa konającego w palącym słońcu pod murami Troi. I wbrew oczekiwaniom, zagrał spektakl chłodny, pozbawiony emocji. Nie popisywał się też prestidigitatorską zręcznością manipulacji lalkami. Bo Schuster nie miał lalek - służyły mu za nie ekspresjonistyczne rzeźby Roberto Abbiati. Artysta skojarzył głowy, z czerwonej masy, nabiegłe krwią, niekształtne, przypominające żywe mięso, z ciałami z prostych, żelaznych elementów: wideł, nożyc, mechanicznych zamków. Historię Homerowej "Iliady" poznawaliśmy poprzez nieruchomą lalkę Achillesa, ułożoną na proscenium, której słabnące życie sugerował jedynie chrapliwy oddech. Jej duch - sam Schuster - snuł opowieść zza baru, zestawionego z kufrów i wali