"Possesion", "The Thing Of The World", "Rise" w choreogr. Doug Varone w wyk. Doug Varone and Dancers (USA) oraz Incense", "Bamboo Prayer", "Unfolding", "Calligraphy II" w choreogr. Nai Ni Chen w wyk. Nai Ni Chen Company (USA) na Festiwalu Muzyki Tanecznej w Bytomiu. Ocenia Aleksandra Czapla w Gazecie Wyborczej - Katowce.
Na scenie Śląskiego Teatru Tańca pojawiły się dwa autorskie projekty tak słynnych choreografów, jak Doug Varone i Nai Ni Chen. Był zachwyt i... trochę rozczarowań. Miało być pięknie. Od początku Konferencji zdjęcie tancerzy z grupy Doug Varone and Dancers uniesionych w powietrzu, umieszczone na plakatach, zapowiadało lawinę doznań estetycznych podczas ich występu. Tymczasem połowa wieczoru okazała się sentymentalną podróżą w stylu retro, ponieważ zespół prezentował dwa układy z początku lat 90. O ile pierwszy z nich - "Possesion" (1994) - był wytworną lekcją tańca, podczas drugiego - "Rise" (1993) - kiedy grupa wystąpiła w zwiewnych, seledynowo-fioletowych strojach, emocje zdecydowanie opadły. Coś, co dwanaście lat temu robiło wrażenie, w tak dynamicznie rozwijającej się dziedzinie, jaką jest taniec współczesny, dziś jest po prostu zbyt archaiczne. Na pocieszenie pozostał ostry, dynamiczny męski duet "The Thing Of The World", który