Wrocław ponad 50 lat czekał na "Łucję z Lammermooru", operę Gaetana Donizettiego, która należy do żelaznego repertuaru największych scen światowych. To arcydzieło gatunku stawia najwyższe wymagania śpiewakom, a szczególnie wiele trudności mnoży przed główną bohaterką. Podkreśla to we wprowadzeniu do programu znany i ceniony krytyk Jacek Marczyński, przypominając, że nie wystarczy śpiewać piękne arie, bo trzeba w nie tchnąć prawdę, co nie każdej artystce się udaje.
Listę sław, które swoją Łucją zniewalają słuchaczy, otwierają Maria Callas, Joan Sutherland, Edita Gruberova, a ostatnio Diana Damrau. Są na niej też Polki: Marcella Semprich-Kochańska, Ada Sari, Ewa Bandrowska-Turska, Zdzisława Donat. Po premierze, która 8 marca odbyła się w Operze Wrocławskiej, Łucja w wykonaniu Aleksandry Kubas-Kruk przez wielu melomanów będzie zapewne dopisana do wybitnych dokonań tej młodej śpiewaczki. W Operze Wrocławskiej debiutowała ona 7 lat temu jako Gilda w "Rigolletto". Brała też udział w prestiżowych konkursach międzynarodowych, zdobywając wiele nagród. Jest solistką wrocławskiej sceny, a jednocześnie współpracuje z moskiewskim Teatrem Bolszoj. Ale to nie konkursowe laury zdecydowały 8 marca o tym, że publiczność szczególnie namiętnie oklaskiwała każdy popis Łucji. Artystka sprawiła to swoim pięknym głosem i stworzoną postacią. A na zakończenie kurtyna opadała i podnosiła się wielokrotnie, niemal cał