Napisał ponad 80 dramatów. Złośliwi mówią, że wciąż pisze jedną sztukę, tylko zmienia konfigurację bohaterów. Nic, co teatralne, nie jest mu obce. O sobie żartuje, iż odpocznie najwcześniej po śmierci. Twórczość rosyjskiego dramaturga Nikołaja Kolady [na zdjęciu] promowano w poniedziałkowy wieczór podczas zabrzańskiego festiwalu. Właśnie ukazał się tom jego pięciu sztuk.
Od 1999 roku krakowska Księgarnia Akademicka, współpracując z Katedrą Dramatu Uniwersytetu Jagiellońskiego i agencją Panga Pank, wydała w serii "Dramat współczesny" ponad 30 tomów. Obecna na spotkaniu Anna Wierzchowska-Woźniak zapewnia, że każdy tom to osobna przygoda. Najnowszą pozycją wydawniczą są dramaty Nikołaja Kolady w tłumaczeniu Jerzego Czecha, który gościł w poniedziałek w Teatrze Nowym. Nie bez powodu promocja książki odbyła się w Zabrzu. Rok temu Nikołaja Koladę festiwalowa publiczność uhonorowała nagrodą Grand Prix za dramat "Merylin Mongoł" - niezwykle popularny w Polsce, który doczekał się siedmiu realizacji teatralnych, radiowej i telewizyjnej. Kolada jest mistrzem z prowincji opowiadającym o ludziach, których spotyka na ulicy. - Wolę pisać o ludziach prostych, bo sam jestem jednym z nich, znam ich zwyczaje, wiem, co jedzą, jak oszczędzają, jak się męczą, jak pragną szczęścia, jak kochają i jak umierają - przyznaj