Tegoroczna "Rzeczywistość przedstawiona" zacznie się doprawdy mocnym uderzeniem - "Między nami dobrze jest" to jeden z najciekawszych spektakli ubiegłego sezonu, przez krytyków obwołanego najlepszym od co najmniej półtorej dekady.
Na małej przestrzeni ograniczonej białymi ekranami, na których pojawiają się oszczędne i dowcipne projekcje, stłoczono całą Polskę: od Sasa podbierającego ze śmietników Tesco darmowe gazetki ze zdjęciami chińskich produktów, na które i tak ich czytelnicy musieliby wziąć kredyt aż po Lasa dziobiącego na laptopie szóstą wersję scenariusza z nurtu postkina postniepokoju postmoralnego o koniu, co jeździł konno czy innej "cześćtereski". Ta Polska ma też naturalnie ogniwa pośrednie: modelki bez pępków, grube baby, co nie wychodzą z domów, żeby każdy na ulicy mógł sobie znaleźć lepszy powód do rzygania, dziewczynki, które nie wierzą babciom, że faktycznie kiedyś "pojechały na ten ich obóz koncentracyjny" i wreszcie babcie wciąż zastygłe w zupełnie innych bajkach i w zupełnie innych Polskach. Jeszcze silniej groteskowy obraz Polski rysuje Jan Klata, adaptując dramat Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk "Szajba". Tu kliniczną biel piwnico-d