Prof. Florian Ludwik Śmieja, poeta, tłumacz i badacz literatury hiszpańskiej, spoczął w sobotę (9 września) na cmentarzu w Zabrzu-Kończycach. We wtorek (12 września) w Uniwersytecie Wrocławskim nazwano jego imieniem salę wykładową.
– Ocieramy się o cudownych, wielkich ludzi i dopiero gdy odchodzą, mocniej sobie uświadamiamy, jakie szczęście mieliśmy, by ich spotkać – mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza, która poznała prof. Śmieję osobiście. Mówi o nim: synek z Kończyc, z mojej kochanej dzielnicy. Fantastyczny człowiek.
Urodzony w 1925 roku prof. Śmieja już w wieku piętnastu lat rozpoczął dorosłe życie, gdy został wywieziony na roboty do Niemiec. Potem trafił do Belgii, gdzie po wyzwoleniu wstąpił do brygady gen. Stanisława Maczka. Po wojnie kontynuował w Szkocji przerwaną naukę, gdzie zdał maturę, a licencjat z literatury uzyskał w irlandzkim Cork. Następnie był asystentem w King’s College w Londynie, gdzie zrobił magisterium z iberystyki, a potem doktorat. Wykładał w London School of Economics, na Uniwersytecie w Nottingham, a od 1969 r. na Uniwersytecie Zachodniego Ontario w London w Kanadzie, gdzie przeniósł się z rodziną. Od 1965 roku był członkiem Polskiego Towarzystwa Naukowego na Obczyźnie.