EN

20.10.2014 Wersja do druku

Zabrakło szczypty dramatyzmu

"Rigoletto" w reż. Natalii Babińskiej w Operze Nova w Bydgoszczy. Pisze Alicja Polewska w Gazecie Pomorskiej.

Po świetnej realizacji "Cyganerii" Pucciniego, przyszła pora na drugiego genialnego Włocha. Bydgoscy artyści zmierzyli się z Verdim. Włoska opera jest wymagająca. Niemal każdy przecież potrafi zanucić, a bywa, że i zamruczeć - kilka z najsłynniejszych arii. Dla artystów Verdi i Puccini to wyzwanie, ale i wielka przyjemność śpiewania tak dobrze znanych dźwięków. Nie inaczej było w minioną sobotę na deskach bydgoskiej Opery Nova, która na początek sezonu artystycznego 2014/15 przygotowała premierę "Rigoletta" Giuseppe Verdiego ze sławetną arią "La donna e mobile" Księcia Mantui. Wykonujący ją w III akcie Pavlo Tolstoy na szczęście odkupił nią nienajlepszy początek przedstawienia, ale właśnie z powodu tego startu nie dał jednak melomanom pełni radości tej arii, którą wszak wykonywał swego czasu sławny Caruso. Wysokie "c" Bydgoscy śpiewacy udźwignęli jednak tę sztukę, a przecież "Rigoletto" to przedstawienie wymagające dla reżysera

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Pomorska nr 244

Autor:

Alicja Polewska

Data:

20.10.2014

Realizacje repertuarowe