Marta Meszaros przyrządziła sztukę Williamsa sprawnie i przyzwoicie. Ogląda się ją jak odcinek ambitniejszej telenoweli. Gdzieś jednak wyparowało tytułowe pożądanie "Pożądanie" nie tylko w znaczeniu dosłownym (choć i tego brakuje), ale i w znaczeniu głębszych sensów dramatu, głębszych związków między postaciami, głębszego zajrzenia w ich dusze. Marta Meszaros skupiła się na relacji dwóch sióstr - Blanche i Stelli. Przynajmniej tak domyślić się można z dodanych przez reżyserkę onirycznych scen, w których pojawiają się dwie dziewczynki w białych sukienkach. Ale w przedstawieniu nie widać innych śladów tej koncepcji. Siostry przytulają się do siebie i chichoczą dziewczęco, ale to za mało. "Tramwaj" Marty Meszaros po bożemu opowiada znaną (choćby z filmu Kazana) historię neurotycznej, starzejącej się kobiety z dobrego domu, jej siostry i szwagra prostaka. Z tym, że to Blanche skupia uwagę - jest najlepiej zagrana. Bea
Tytuł oryginalny
Zabrakło pożądania
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Kraków nr 234