Jean Racine, współczesny Corneille'owi XVII-wieczny klasyk francuskiego dramatu, jest wielkim pisarzem; pisarzem tym większym i tym bliższym naszym czasom, że namiętności które rządzą jego bohaterami możemy również odczytywać przez naszą współczesną wiedzę o złożonych mechanizmach psychiki ludzkiej, o tym, co nazywamy dziś urazami i kompleksami, Tak odczytał swojego Nerona Michał Pawlicki. Był rozdrażnionym dzieckiem daremnie pragnącym ujść matczynej tyranii, ale był też cezarem, który w narastającym szaleństwie nie cofnie się przed matkobójstwem. Pawlicki nie niesie swojego losu; on go wybiera. Miota się oplątany sprzecznościami, cofa w pół kroku, waha i traci odwagę. Jego 'głos' opada, w pół-piskliwych tonach wyłamuje z klasycznych rytmów wiersza; Pawlicki jak krnąbrny chłopiec kopie niecierpliwie nogą purpurowy płaszcz cezarów i nerwowy, przygarbiony, niepewny sam siebie wybiega ze sceny wołając: "Zobaczymy!". To bardzo
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Ilustrowany, Nr 108