"Pożegnania" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.
"Pożegnania" Glińskiej to udany powrót prozy Stanisława Dygata na scenę. Adaptacja jego powieści w Narodowym nawiązuje do "Ferdydurke", ale w przeciwieństwie do utworu Witolda Gombrowicza stawia na wątki miłosne. Zaczyna się groteskowym monologiem Pawła (Marcin Hycnar), przedwojennego inteligenta pragnącego odmienić swój los. Gdy uratował żydowskiego studenta spod endeckiej pałki, ten wytłumaczył mu, że świata nie zmieni. Egzystencjalny fatalizm przewija się przez całą historię - w motywach komicznie gderliwego ojca (Krzysztof Stelmaszyk), w części paryskiej, gdy przed wybuchem II wojny światowej Paweł obraca się w kręgach bohemy, a także w podwarszawskim salonie ciotki Walerki po upadku powstania. Bohater "Ferdydurke" pojął w końcu, że "nie ma innej ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę". Paweł jest bardziej sceptyczny: kolejna ucieczka to te same problemy. Przekonują go o tym niedokończone romanse z fordanserką Lidką (świetn