"Z miłości" w reż. Iwony Kempy w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Łukasz Maciejewski w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Iwona Kempa sięgnęła po "Z miłości", esej dramatyczny Petera Turriniego z niezdefiniowanymi partiami aktorskimi i mnóstwem pytajników. Autorskiemu spektaklowi Kempy bliżej do metafizycznego traktatu niż tradycyjnej narracji scenicznej. Oglądanie wymaga zatem skupienia, empatii, cierpliwości. Nagrodą będzie przeżycie lokujące się między teatralnym i ludzkim oczyszczeniem. Nieznana dotąd w Polsce sztuka Petera Turriniego wydaje się zaskakująco bliska stylistycznym poszukiwaniom Bemarda-Marie Koltesa. "Z miłości" jest rozpaczliwą opowieścią o ludziach, cierpiących na atrofię uczuć. Grany przez Marcina Siankę bezdomny mówi, że całe życie czekał na różne rzeczy. Bez skutku. Jednym spełnionym marzeniem było pragnienie. Pokusa grzechu, występku, również autodestrukcji. Turrini, trochę jak Koltes, surowo diagnozuje współczesność. Jesteśmy mordercami. Czasami winnymi zbrodni bezpośrednio, jak ceniony pracownik parlamentu Weber, ale też wspó